
Polska potrzebuje ambitnej polityki energetycznej i klimatycznej!
Stanowisko Rady Krajowej Partii Zieloni.
23 listopada 2018 r. Ministerstwo Energii opublikowało projekt „Polityki Energetycznej Polski do 2040 r.” Jak czytamy w dokumencie, ma on być „strategią państwa w zakresie energetyki”, stanowić „odpowiedź na najważniejsze wyzwania stojące przed polską energetyką w najbliższych dziesięcioleciach” oraz „wyznaczać kierunki rozwoju sektora energii”. Niestety, PEP2040 nie jest w stanie spełnić tych zadań.
Domagamy się, aby w Polsce prowadzono bardziej ambitną politykę energetyczną i klimatyczną, rzeczywiście odpowiadającą na najważniejsze wyzwania naszych czasów.
Energia z odnawialnych źródeł energii
Wśród wielu krytycznych uwag wobec PEP2040 należy przede wszystkim zauważyć, że Ministerstwo Energii zaprezentowało plan całkowitego odejścia do 2035 r. od energetyki wiatrowej na lądzie, z którego w wypowiedziach ustnych minister energii teraz się rakiem wycofuje..
Stało się to kilka dni po pierwszej aukcji 15-letnich kontraktów na energię z nowych farm wiatrowych, w których inwestorzy zaoferowali ceny średnio poniżej 200 zł/MWh, podczas gdy średnia miesięczna cena energii na warszawskiej Towarowej Giełdzie Energii sięgała 250 zł/MWh. Ceny energii z wiatraków są więc już teraz znacząco niższe, mimo obowiązywania wprowadzonej przez PiS absurdalnej „ustawy odległościowej”, która uniemożliwia budowanie najnowocześniejszych turbin wiatrowych o znacznie większej efektywności energetycznej, czyli dających jeszcze tańszy prąd. Stanowczo protestujemy przeciwko tym planom! Energetyka wiatrowa, jako czysta i odnawialna, powinna być w Polsce rozwijana na podstawie jasnych przepisów i regulacji gwarantujących ochronę środowiska, zabezpieczających ludzi przed hałasem i wibracjami oraz zapewniających bezpieczeństwo i wysoką jakość stawianych turbin – a nie wygaszana ze szkodą dla naszego zdrowia i naszych portfeli.
Umiarkowanie pozytywnie należy z kolei ocenić plany rozwoju energetyki wiatrowej morskiej, energii słonecznej oraz zwiększenia efektywności energetycznej. Jednakże polski rząd postawił sobie mało ambitny cel 21% w miksie energetycznym ze źródeł odnawialnych do 2030 r., z czego większość ma pochodzić z morskich farm wiatrowych, w które inwestować będą głównie państwowe spółki energetyczne. Brak wsparcia dla lądowej energetyki wiatrowej przy jednoczesnym wsparciu morskiej energetyki wiatrowej i dużych farm fotowoltaicznych oznacza w rzeczywistości ignorowanie rozwoju niezależnej obywatelskiej i rozproszonej energetyki prosumenckiej, pomimo dużego zainteresowania energetyką wiatrową wśród samorządów i planowanych lokalnych klastrów energetycznych.
Kwestię wykorzystywania biomasy i biopaliw, podawanych w PEP2040 jako część miksu odnawialnych źródeł energii, należałoby również w zupełnie inny sposób ująć w PEPie, wprowadzając jasne kryteria podziału na biomasę i biopaliwa pozyskiwane zgodnie z zasadami zrównoważonego rozwoju (odpady z rolnictwa – w szczególności biometan) oraz biomasę i biopaliwa pozyskiwane niezgodnie z zasadami zrównoważonego rozwoju (biomasa leśna). Ten drugi rodzaj oznacza zwiększenie intensywności rolnictwa i wzmożoną wycinkę lasów, co jest niezgodne z potrzebnymi działaniami związanymi z walką ze zmianami klimatu. Bezpośrednie zastosowanie biomasy jako paliwa w procesach spalania w ogóle nie może mieć miejsca. Stosowanie biomasy musi bezwzględnie brać pod uwagę jej podstawowe i kluczowe zastosowanie, czyli jako źródła humusu glebowego i zwiększania żyzności gleb.
W mediach pojawiają się informacje, że w 2019 r. ceny za energię, obecnie wytwarzaną głównie w elektrowniach węglowych, wzrosną w Polsce w najbliższym czasie o 35 do 45%. Znaczne zwiększenie ilości energii pochodzącej ze źródeł odnawialnych i rozwój energetyki prosumenckiej pozwoliłyby na ograniczenie cen. Za wieloletnie zaniedbania w tym obszarze i za dotowanie energetyki węglowej zapłacimy wszyscy cenę już w przyszłym roku z własnych kieszeni!
Domagamy się bardziej ambitnych celów w zakresie rozwoju energetyki odnawialnej, postawienia na prawdziwe odnawialne źródła energii i rzeczywistego wsparcia dla rozproszonej energetyki obywatelskiej/prosumenckiej.
Energetyka jądrowa
Rząd proponuje też budowę w Polsce 6 elektrowni jądrowych (pierwsza ma powstać w 2033 r.), w czasach kiedy kolejne kraje wycofują się z nieefektywnej, obarczonej ryzykiem i przede wszystkim bardzo drogiej energetyki jądrowej. Na obecną chwilę wydano już w Polsce na projekty związane z elektrownią jądrową ok. 200 mln złotych, a nadal nie ma żadnych realnych założeń, z czego mielibyśmy tę budowę sfinansować, z czyjej technologii i wiedzy szczegółowej mielibyśmy skorzystać, a nawet gdzie miałyby powstać 6 elektrowni jądrowych w kraju, w którym na jedną trudno znaleźć społeczną zgodę. Z racji braku własnych technologii jądrowych i możliwości inwestycyjnych wiąże się to w Polsce z finansowym i technologicznym uzależnieniem się od innych państw. Pomysł inwestycji w energetykę jądrową pojawia się jak bumerang w polskich kręgach politycznych od ponad 10 lat, ale zawsze jako mało konkretny plan, mający ukryć, że polskie rządy od lat utrzymują monopol wielkich państwowych firm energetycznych, dotują polski przemysł węglowy i nie wspierają rozwoju energetyki prosumenckiej. Propozycja budowy systemu elektrowni jądrowych podtrzymuje scentralizowaną wielką energetykę i – jeśli zostanie zrealizowana – nie pozwoli na rzeczywisty rozwój energetyki odnawialnej, gdyż zabraknie na nią pieniędzy. Warto również zauważyć, że rząd nie proponuje żadnego planu B, gdyby nie udało się uruchomić elektrowni jądrowej w 2033 r., co może grozić różnymi poważnymi konsekwencjami: blackoutami, koniecznością zwiększenia importu energii z zagranicy, powstaniem presji na przedłużanie działania elektrowni na węgiel brunatny.
Domagamy się rezygnacji z nieekonomicznych i nierealnych planów budowy elektrowni jądrowych w Polsce.
Energetyka węglowa
Raport IPCC wyraźnie stwierdza, że powinniśmy zredukować emisje CO2 o 45% do 2030 r., a do 2050 musimy osiągnąć poziom zero emisji netto. Według PEP2040 w 2030 r. udział węgla w wytwarzaniu energii elektrycznej w Polsce ma spaść z obecnych 78 do 60 proc., a w 2040 r. do 32 proc. Jest to zdecydowanie zbyt mało ambitne założenie, tym bardziej jeśli uwzględni się, że mimo iż o węglu jest stosunkowo mało w PEP2040, można znaleźć wiele wskazówek, że energetyka węglowa będzie dalej w najbliższych latach na różne sposoby rozwijana, m.in. wspomina się o otwarciu nowych kopalni węgla w Złoczewie, Gubinie i Ościsłowie, można też znaleźć wzmianki o “nowych technologiach węglowych” (gazyfikacja węgla). Martwi też duży nacisk na kogenerację jako “najbardziej efektywny środowiskowo sposób wykorzystywania paliw kopalnych”, choć powinna być traktowana jedynie jako przejściowy sposób na zwiększenie efektywności wykorzystania paliw kopalnych, dopóki nie zostaną całkowicie wyeliminowane. Dodatkowo, nie wspomniano w żaden sposób o tym, że obecny rząd planuje wkrótce otworzyć wielką elektrownię 1000MW Ostrołęka C, w związku z czym trudno brać na poważnie zapewnienia o zmniejszeniu emisji. Martwią też zapowiedzi PEPu o “racjonalizacji i optymalizacji kosztów funkcjonowania” energetyki węglowej, pogłębianiu szybów, prowadzeniu dalszych prac poszukiwawczych nowych złóż oraz pozyskiwania gazu (metanu, tzn. następnego gazu cieplarnianego) z pokładów węglowych. PEP2040 wyraźnie mówi, iż “krajowe zasoby węgla pozostaną głównym elementem bezpieczeństwa energetycznego Polski i podstawą bilansu energetycznego państwa”. Dalsze podtrzymywanie prymatu węgla jest sprzeczne z założeniami sprawiedliwej transformacji, w których górnicy i społeczności w regionach muszą mieć dostęp do pełnej i wiarygodnej informacji o perspektywach i dalszych planach co do przemysłu w regionach. Założenia polskiej polityki energetycznej powinny iść zatem w odwrotnym kierunku – to transformacja energetyczna Polski i odejście od energetyki opartej na węglu jest polską racją stanu.
Największym jednak przekrętem PEP2040 jest stwierdzenie, że rząd zamierza zmniejszyć emisje dwutlenku węgla o 30% w stosunku do poziomu z 1990 r. Tymczasem Polska takie zmniejszenie emisji miała już w r. 2012 w związku z transformacją gospodarczą po upadku komunizmu oraz restrukturyzacją i modernizacją przemysłu ciężkiego. Oznacza to, że polski rząd zamierza właściwie jedynie zniwelować podwyższone emisje dwutlenku węgla, które pojawiły się w latach 2012-2018.
Domagamy się zdecydowanych działań w celu zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych i wdrożenia zdecydowanych kroków w kierunku przeprowadzenia sprawiedliwej transformacji energetycznej i odchodzenia od energetyki węglowej.
Co proponujemy
Opublikowany ostatnio raport IPCC nie pozostawia złudzeń – mamy nieco ponad dekadę na powstrzymanie wzrostu temperatury Ziemi powyżej jej progu alarmowego – o 1,5 stopnia Celsjusza w porównaniu do temperatury sprzed rewolucji przemysłowej. Podgrzanie atmosfery powyżej tego poziomu uruchomi kaskadę katastrof klimatycznych, jakich nie doświadczyliśmy nigdy przedtem: zagrażających życiu ekstremalnych zjawisk pogodowych, powodzi, suszy, wysokich cen żywności i głodu. Aby do tego nie dopuścić, musimy już teraz – bez dalszej zwłoki – drastycznie ograniczyć emisję gazów cieplarnianych do atmosfery, redukując roczną emisję o prawie 50% do roku 2030, a osiągając zero netto w 2050 r.. Rządy na całym świecie muszą podjąć błyskawiczne, szeroko zakrojone działania na niespotykaną dotychczas skalę, aby zapobiec tragedii.
W związku z tym Partia Zieloni postuluje:
- Natychmiastowe przesunięcie miliardowych inwestycji węglowych (tj. budowa elektrowni Ostrołęka C), bezpośrednich dotacji do węgla oraz planowanych inwestycji w energetykę jądrową na wsparcie rozwoju czystej energii odnawialnej w tym instalacji magazynowania energii.
- Na bazie w/w inwestycji – zmianę miksu energetycznego kraju, tak aby do roku 2030 minimum 50%, a do roku 2040 min. 80% wyprodukowanej energii w Polsce pochodziło ze źródeł odnawialnych.
- Rezygnację z planów budowy elektrowni jądrowych na rzecz intensyfikacji rozwoju rozproszonej energii odnawialnej, głębokiej termomodernizacji, edukacji oraz rozwoju innowacji w sektorze energetycznym.
- Popieranie działań zmierzających do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych na świecie o co najmniej 45% do 2030 r. w porównaniu z poziomem z 2010 r. (zgodnie z założeniami raportu IPCC).
- Zwiększenie efektywności energetycznej o 45% do 2050 r. w celu zwalczania zanieczyszczenia powietrza, ubóstwa energetycznego oraz przeciwdziałania zmianom klimatu.
- Całkowite odejście od pozyskiwania energii z ropy, węgla i innych paliw kopalnych oraz przejście na gospodarkę całkowicie bezemisyjną do roku 2050.
Projekt Ministerstwa Energii zaprezentowany został w przededniu konferencji klimatycznej COP24 w Katowicach. Drugiego grudnia negocjatorzy z całego świata usiądą do stołu negocjacyjnego, aby wspólnie znaleźć skuteczne rozwiązania zmierzające do ograniczenia zmian klimatu. Polityka Energetyczna Polski 2040, zaprezentowana przez Ministerstwo Energii, pokazuje, że polscy decydenci nie traktują poważnie zapowiedzi katastrofalnych skutków zmian klimatycznych.
To musi się zmienić! Apelujemy do rządu polskiego o stawianie ambitnych i spójnych ze stanowiskiem nauki celów, tak aby zabezpieczyć przyszłość naszego kraju i przyszłych pokoleń oraz zapewnić nam dostęp do taniej energii. Uważamy, że przygotowana przez Ministerstwo Energii Polityka Energetyczna Polski do 2040 r. powinna znaleźć się w koszu, a Minister Tchórzewski powinien zostać zdymisjonowany, gdyż naraża Polskę i Polaków na wielkie straty ekonomiczne, zwiększenie importu energii i brak przygotowania Polski na największe zagrożenia nadchodzących lat.