Zieloni: Zamiast handlować demokracją – odblokujcie ją! Stanowisko po I turze wyborów prezydenckich
Kupczenie demokracją jest gorzką ceną, jaką za zwycięstwo w II turze są gotowi zapłacić kandydaci, którzy przeszli do dalszego etapu walki o prezydenturę.
Niska frekwencja wyborcza i 20-procentowy wynik Pawła Kukiza to manifestacja głębokiego rozczarowania społeczeństwa jakością sceny politycznej i buntu przeciwko dotychczasowemu obozowi władzy i prezydentowi, który nie potrafi powiedzieć „Nie!” dawnej macierzystej partii i zawetować ustaw szkodliwych społecznie, takich jak podniesienie wieku emerytalnego. Trzecie miejsce Pawła Kukiza w prezydenckim wyścigu to nie wyraz poparcia dla JOW-ów, choć stały się one symbolem jego programu wyborczego, ile tęsknoty za większą partycypacją obywatelską.
JOW-y nie naprawią polskiej polityki. Nie zapewnią obywatelkom i obywatelom większego wpływu na podejmowane decyzje. Nie dadzą poczucia współuczestnictwa. JOW-y to zabetonowanie już skostniałej demokracji, a nie jej przewietrzenie. To lekarstwo gorsze od choroby.
Zgadzamy się, że polski system wyborczy wymaga zmian. Jeśli chcemy, aby frekwencja w wyborach była większa, aby ludzie głosując, nie mieli poczucia zmarnowanego głosu, aby mieli pewność, że ich głos może coś zmienić, a oni sami są rzeczywiście reprezentowani, to czas wprowadzić rozwiązania, które umożliwią głosowanie pozytywne.
Ordynacja preferencyjna, czyli głosowanie według pojedynczego głosu przechodniego, w wielu krajach uważana jest za rozwiązanie wzorcowe. Wyborcy i wyborczynie nie głosują na szyldy partyjne, ale na konkretnych kandydatów i kandydatki, szeregując ich od najbardziej do najmniej preferowanego. Głosy kandydata czy kandydatki, którzy nie zyskają wystarczającego poparcia, nie marnują się, ale przechodzą na następną preferowaną osobę. Wprowadzenie ordynacji preferencyjnej nie będzie wymagało zmiany Konstytucji. Pozwoli skutecznie przewietrzyć scenę polityczną, wprowadzić nowe siły i da ludziom poczucie, że są w końcu reprezentowani.
Ordynacja preferencyjna wraz ze zmniejszeniem liczby podpisów wymaganych do rejestracji kandydatek i kandydatów oraz obniżeniem progu uprawniającego do finansowania partii z budżetu państwa jest zdecydowanie lepszym rozwiązaniem niż dalsze betonowanie demokracji JOW-ami. Zamiast pochopnych ruchów robionych pod wpływem emocji, apelujemy o uczciwą i rzetelną debatę o reformie systemu wyborczego. Dlatego wzywamy kandydatów na prezydenta, którzy się zmierzą w II turze: Nie handlujcie demokracją! To zbyt wysoka cena, jaką każecie nam zapłacić za swoje zwycięstwo.
Agnieszka Grzybek, Adam Ostolski
przewodniczący partii Zieloni