KLAUDIA JACHIRA
Urodziła się we Wrocławiu, tuż przed przełomem, który dał Polsce wolność po latach PRL-owskiej smuty. - „Od urodzenia czułam wokół siebie ten Wiatr Zmian i pewnie dlatego ciągle coś mnie gna do przodu, nie potrafię stać w miejscu i czekać, aż ktoś inny zmieni rzeczywistość wokół mnie.”
Klaudia wyszła z bardzo „rozpolitykowanego” domu. Swoje pierwsze dyskusje polityczne prowadziła już jako kilkulatka w szkole albo z babcią i dziadkiem podczas niedzielnego obiadu. Gdy jej koleżanki polowały na autografy znanych piosenkarek, ona marzyła o zdobyciu podpisów polityków, których znała z telewizji czy gazet.
Na spacerach z ojcem słuchała o demokracji ateńskiej, premierze Mazowieckim, Jacku Kuroniu. Mimo że miała wtedy tylko kilka lat, doskonale pamięta, że w wyborach prezydenckich w 1995 roku mama głosowała na Kwaśniewskiego, a tato na Wałęsę. – „Po wielu latach oboje zrozumieli, że zagrożenie dla naszych wspólnych wartości nadchodzi z zupełnie innej strony…”
Na oczach nastoletniej dziewczyny Polska osiągała kolejne dziejowe sukcesy, dołączyła do NATO, potem do Unii Europejskiej, do Strefy Schengen –„Wreszcie mogłam się czuć członkinią Europejskiej Wspólnoty i dzielić z milionami Europejek i Europejczyków wspólne wartości.”
W 2008 roku osiągnęła swój cel i marzenie - za drugim podejściem dostała się do Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej we Wrocławiu, na wydział lalkarski. Podczas studiów odezwał się w niej gen społecznika; Klaudia zobaczyła, że szeroko rozumiany teatr, może nie tylko oddziaływać na rzeczywistość, ale także zmieniać ją na lepsze. Dlatego jeszcze w szkole i zaraz po studiach współpracowała z fundacjami lub z MOPS-em, tworząc spektakle oparte na prawdziwych historiach osób chorujących na schizofrenię albo przedstawienia ostrzegające przed przemocą w rodzinie. Prowadziła setki warsztatów teatralnych np. dla osób z zaburzeniami psychicznymi, poszukujących pracy, chcących walczyć z tremą.
Ale polityka o niej nie zapomniała – „Po wygranych wyborach przez PiS, poczułam ogromną niezgodę, złość na to, co zaczęło się dziać w kraju. Na to zawłaszczanie polskości przez partię rządzącą, na zamknięcie się na innych, dyskryminowanie mniejszości, niszczenie Trybunału, łamanie Konstytucji. Poczułam, że nie potrafię siedzieć cicho, musze pokazać, że się na to nie zgadzam! Wtedy też po raz pierwszy w życiu naprawdę połączyłam swoje dwie pasje i zaczęłam uprawiać satyrę polityczną.”
Przez 4 lata punktowała władze ironią, słowem, piosenką, rekwizytami, a także lalką Jarosława Kaczyńskiego, którego w 100% ufundowali ludzie, wpłacając pieniądze na portal crowdfundingowy. Jachira stworzyła program satyryczny „Satyry Klaudii Jachiry” z którym objechała całą Polskę, od Krakowa po Gdańsk.
W 2019 roku Klaudia doszła do wniosku, że najwyższa pora, by sprawdzić, jak ogromna popularność, jaką zdobyła internecie, na spotkaniach z ludźmi, przełoży się na realny świat i wynik wyboczy. Jachira postanowiła startować do Sejmu.
Do Sejmu dostała się z 13. miejsca na warszawskiej liście –„Dzięki decyzji wyborców zostałam wybrana na Posłankę na Sejm RP. I się zaczęło! Przez te ponad trzy lata co chwilę jestem w szoku, w jakim chaosie tworzy się w Polsce prawo, ile seksizmu jest w polskim Sejmie, jak debata i dyskusja są ograniczane do minimum, a nawet likwidowane. Gdy zabraniają nam mówić, pozostaje niemy sprzeciw, tak jak było, gdy stanęłyśmy z Ulą Zielińską z szalikiem „Konstytucja” podczas procedowania ustawy kagańcowej, z transparentem "Żaden człowiek nie jest nielegalny" w trakcie kryzysu uchodźczego na granicy polsko - białoruskiej czy z napisem "Hańba" w trakcie powołania Piotrowicza i Pawłowicz do pesudoTK.”
Klaudia Jachira jest członkinią dwóch sejmowych Komisji: Ochrony Środowiska oraz Łaczności z Polakami za Granicą. W ramach prac Komisji zajmuje się tematami gospodarki odpadami w obiegu zamkniętym, dąży też do jak najszybszego wprowadzenia dobrej ustawy dotyczącej Rozszerzonej Odpowiedzialności Producenta i Systemu Kaucyjnego. Bliskie jest jej też zadbanie o prawa Polonii do udziału w wyborach na tych samych zasadach co Polki i Polacy mieszkający w kraju, w tym do głosowania korespondencyjnego.
- „Uważam, że w obecnym Sejmie trzeba przede wszystkim patrzeć władzy na ręce, informować na bieżąco ludzi, co aktualnie się dzieje, mówić co myślę, nawet, jeśli nie wszystkim to się podoba i kiedy się tylko da pytać z mównicy władzę, dlaczego swoimi działaniami niszczą kraj, społeczeństwo, okradają i zawłaszczają państwo. Bardzo ważne są dla mnie kwestie praworządności, przestrzegania praw mniejszości, ekologii i zatrzymanie skutków katastrofy klimatycznej.
Razem z Ulą Zielińską otworzyły biuro poselskie w Białowieży, by bronić przed konsekwencjami pseudostanu wyjątkowego mieszkańców i mieszkanki tego regionu.
Jej warszawskie biuro była miejscem odpoczynku podczas Strajku Kobiet, kilkukrotnie gościła tam 8 – osobowa rodzinę z Czeczeni, kilka nocy spędzili uchodźcy z Afganistanu oraz oczywiście w pierwszych dniach napaści Rosji na Ukrainę uciekające przed wojną ukraińskie rodziny.
Jeżeli Wy także macie ochotę wpaść do mnie na kawę, herbatę, macie jakiś problem czy pomysł jak zmienić kraj na lepsze, to zapraszam, umawiajcie się pod numerem 690 001 386 i odwiedźcie nas przy Nowym Świecie 41a/64, wejście od ulicy Tuwima. Jestem dla Was. Do zobaczenia!